Estakada na Lotniczej nie dla rowerzystów (10-08-2008) GW
Tylko samochody będą jeździć nową estakadą, która powstanie koło przyszłego stadionu na Euro 2012. Urzędnicy miejscy zdecydowali, że piesi i rowerzyści mają ją omijać przez tory kolejowe i sześciopasmową ul. Drzymały
W ramach przebudowy ul. Lotniczej w pobliżu planowanego stadionu ma być wybudowana estakada. Dzięki niej pokonamy rzekę Ślęzę, szybko przemkniemy też nad ul. Drzymały i ruchliwą linią kolejową. Ale tylko samochodem.
Dla pieszych i rowerzystów pokonanie tego samego odcinka będzie znacznie mniej przyjemne. Niezmotoryzowanym grozi stanie na światłach przy przejściach i długie oczekiwanie przed zamkniętym przejazdem kolejowym. Dlaczego? Miasto zdecydowało, że na estakadzie nie będzie ścieżek rowerowych i chodników. Powstaną pod nią.
- Miasto znów będzie się mogło wykazać piękną statystyką, że buduje kolejne kilometry ścieżek rowerowych - mówi Radosław Lesisz z Wrocławskiego Porozumienia Rowerowego. - Tylko nikt nie będzie z nich korzystać. Jazda z Leśnicy do centrum zajmuje rowerem pół godziny. Nikt nie będzie tracił 10 minut, by ominąć estakadę. Ludzie zaryzykują i pojadą jezdnią dla aut.
Organizacje skupiające rowerzystów są oburzone pomysłem miasta. Prezydent Rafał Dutkiewicz nieraz zapewniał ich, że przy okazji nowych inwestycji będzie uwzględniany interes rowerzystów. Tymczasem po raz kolejny okazuje się, że łamane są obowiązujące zapisy polityki transportowej i koncepcji tras rowerowych Wrocławia.
- Ulica Lotnicza to dla nas jedyne połączenie z Leśnicy, Żernik i Stabłowic - mówi Lesisz. - Po przebudowie będzie tam jednak tyle barier do pokonania, że odechciewa się jazdy rowerem. A ponoć miastu zależy, by jak najwięcej wrocławian korzystało z tego środka transportu. Urzędnicy kolejny raz tworzą fikcję.
Rowerzyści są przekonani, że brak ścieżek na estakadzie to efekt źle rozumianej oszczędności. Marek Szempliński, rzecznik spółki Wrocławskie Inwestycje, która ma nadzorować przebudowę Lotniczej, zapewnia jednak, że przeważyły względy bezpieczeństwa: - Ścieżki rowerowe i przejścia dla pieszych na estakadzie przecinałyby wjazdy i zjazdy na ul. Lotniczą. To jest szybka droga krajowa, a trzeba byłoby montować dodatkowe światła i wstrzymywać ruch, by mogły przejechać rowery. Poza tym rowerzystom łatwiej będzie przedostać się dołem, zamiast wspinać się na estakadę.
Magda Nogaj
http://tinyurl.com/estakada-lotnicza
Komentarz od redakcji
Pan rzecznik raczy sobie chyba żartować wygłaszając sentencje w stylu "
rowerzystom łatwiej będzie przedostać się dołem, zamiast wspinać się na estakadę". Za tą złotą myśl otrzymuje niniejszym nominację do
Krawężnika Roku 2009 (jeśli wygra, znajdzie się w zacnym gronie: przypomnijmy - zeszłoroczną nagrodę zgarnął prezydent Rafał Dutkiewicz).
[07-08-2008]
Rowerzyści znowu muszą jechać pod górkę (07-08-2008) Polska Gazeta Wrocławska
► Rowerzystom miało być lepiej, a jest jak zwykle
► Nowe projekty drogowe wcale nie ułatwią im jazdy
Jutro minie dokładnie rok od dnia, gdy wrocławscy rowerzyści wręczyli prezydentowi Wrocławia
Złoty Krawężnik. Rafał Dutkiewicz obiecał wtedy, że przy nowych inwestycjach miasto zadba w końcu o rowerzystów. Ale kolejne plany wcale nie zadowalają cyklistów. Zwłaszcza projekt estakady Lotnicza–Kosmonautów uznają za absurdalny. Korzystać z niej będą mogli tylko kierowcy. Dla pieszych i rowerzystów zostanie wybudowana dłuższa ścieżka, przecinająca ruchliwą linię kolejową i ulicę Drzymały, przy której stanie stadion na Euro2012. Ulica w 2012 roku ma być szeroka na sześć pasów.
– Jak zwykle zostaliśmy potraktowani gorzej niż kierowcy – narzeka Radek Lesisz z Wrocławskiej Inicjatywy Rowerowej. – Droga dla rowerzystów jest dłuższa i bardzo niebezpieczna – wyjaśnia. I dziwi się, dlaczego budowana jest nowa ścieżka rowerowa, skoro na estakadzie jest już ciąg pieszo-rowerowy.
Marek Szempliński, rzecznik Wrocławskich Inwestycji, przekonuje, że nie można wydzielić drogi dla cyklistów na estakadzie, bo to zbyt niebezpieczne. – Ten obiekt to połączone most, droga na nasypie i wiadukty. Rowerzyści z drogi zjeżdżaliby wprost pod koła samochodów – tłumaczy. Światła w tym miejscu spowodowałyby natomiast zbyt duże niedogodności dla kierowców. Rzecznik mówi też, że wyznaczona droga wcale nie jest o wiele dłuższa od tej dla samochodów. Podkreśla, że gdyby ścieżka rowerowa biegła estakadą, rowerzyści musieliby jechać pod górę. – A chyba przyjemniej jest jechać po płaskim terenie i wśród zieleni – zachęca.
Nie przekonuje to Marcina Korzonka, który przejechał na rowerze m. in. pustynię Gobi. – Rower staje się alternatywą dla samochodu, gdy dojedziemy nim szybciej. A jaki sens ma stanie na światłach czy czekanie, aż przejedzie pociąg? Równie dobrze można stać w korku – uważa. I podkreśla, że przez taką politykę wrocławianie jeszcze długo nie będą chcieli zamieniać czterech kółek na dwa.
Za: http://www.polskatimes.pl/gazetawroclawska/
Komentarz od redakcji
Argumentacja stosowana przez rzecznika jest klasyczną zasłoną dymną odwracającą uwagę od prawdziwych powodów rezygnacji z chodnika. Na pewno nie jest nim kwestia bezpieczeństwa, jak stara się nam wmówić rzecznik - wszak przez
zjazd z estakady będzie prowadzić przejście dla pieszych do przystanku autobusowego - jak wynika z planu. Dlaczego zatem nie kontynuuje się chodnika dalej - prowadząc kolejne przejście przez
wjazd na estakadę (gdzie kierowcy włączający się do ruchu są znacznie mniej niebezpieczni od tych, co zjeżdżają z estakady), a następnie bezkolizyjnie wzdłuż jezdni? Dlaczego takie rozwiązanie z powodzeniem funkcjonuje na estakadzie gądowskiej i będzie na Moście Milenijnym?
Otóż, prawda jest taka, że
MIASTO PRZYCINA NA PIESZYCH I ROWERZYSTACH, a bajka o bezpieczeństwie jest nieudolną próbą zamaskowania prawdziwych przesłanek stojących za tym skandalicznym projektem. Retuszem złamanych obietnic danych rowerzystom przez Prezydenta równo rok temu - w efekcie otrzymania nagrody
Złotego Krawężnika. Być może warto o tym przypomnieć.
[25-07-2008]
Z docierających do nas informacji wynika, że planowana przebudowa estakady łączącej ul. Kosmonautów, Lotniczą i Drzymały, będzie dyskryminować pieszych i rowerzystów - estakada będzie tylko dla samochodów!
Planowana przebudowa estakady łączącej ul. Lotniczą, Kosmonautów i nową ul. Drzymały
NIE BĘDZIE DROGI ROWEROWEJ ANI NAWET CHODNIKA!!! Inwestycja ta, związana między innymi z budową stadionu na Euro2012 pozbawi estakadę istniejącego dziś ciągu pieszo-rowerowego - miast tego powstanie
przeprawa tylko dla samochodów (vide
most na AOW). Piesi i rowerzyści zostaną zmuszeni do pokonywania znacznie wydłużonej drogi dołem - przecinając nowoprojektowaną, 6-pasmową ul. Drzymały oraz ruchliwą linię kolejową.
Tak wygląda polityka promowania zrównoważonego transportu w wydaniu wrocławskim - bezkolizyjny przejazd po estakadzie łączącej Kosmonautów, Lotniczą i Drzymały (nowa ulica do stadionu) gwarantuje się tylko samochodom, natomiast rowery i pieszych wypycha się na dół - tutaj czeka ich przeprawa przez 6-pasmową ul. Drzymały oraz przejazd przez bardzo ruchliwą linię kolejową.
Ten skandaliczny projekt powstaje:
- wbrew publicznym obietnicom prezydenta, że przy nowo powstających inwestycjach interes rowerzystów będzie uwzględniany;
- wbrew obowiązującym zapisom polityki transportowej i koncepcji tras rowerowych Wrocławia;
- wbrew deklaracjom magistratu o promowaniu zrównoważonych form transportu;
- wbrew zachodnioeuropejskim doświadczeniom w tworzeniu infrastruktury dla obsługi komunikacyjnej wielkich imprez masowych, jak np. Euro2012
Co oznacza w praktyce to, że estakada nie będzie dostępna dla pieszych i rowerzystów?
Spowoduje to niewspółmierne
wydłużenie długości i czasu na pokonanie tego odcinka, a także znacznie
zwiększy ilość miejsc niebezpiecznych (przejazd kolejowy i przejście przez ul. Drzymały). Przypomnijmy: trasa Kosmonautów - Lotnicza figuruje w koncepcji jako
główny (i jedyny prowadzący do centrum) korytarz komunikacji rowerowej obsługujący Stabłowice, Żerniki i Leśnicę.
Dlaczego powstaje taki projekt?
Z naszych informacji wynika, że dzieje się tak w imię
oszczędności – okazało się, że planowane przez UM projekty kosztują więcej, niż urzędnicy przeznaczyli na to pieniędzy. A więc przycięto na rowerzystach i pieszych, pozbawiając ich skromnego, istniejącego (!)
skrawka przestrzeni na bezkolizyjnej estakadzie.
Dlaczego nie zgadzamy się z takimi pseudo-oszczędnościami?
Ruch rowerowy i pieszy zasługuje na szczególne traktowanie, ponieważ niesie pozytywne skutki społeczne (nie generuje kosztów zewnętrznych, jest tani, ekologiczny i zdrowy).
Obecna polityka transportowa miasta powoduje straty w długofalowym rozrachunku społecznym, gdyż promowany w ten sposób ruchu samochodowy generuje znacznie wyższe koszty dla całego społeczeństwa, niż można zaoszczędzić na kawałku estakady. Koszty zewnętrzne motoryzacji, których nie uwzględnia się w kalkulacjach, to m.in. zanieczyszczenia powietrza i gleby, choroby, ofiary wypadków, hałas, dewastacja budynków, czy degradacja przestrzeni miejskiej. Cięcie kosztów w taki sposób należy więc nazwać
pseudo-oszczędnościami, gdyż nie uwzględniają wszystkich, realnych kosztów.
Obietnice sobie, a praktyka sobie
Przykład estakady doskonale pokazuje, jak, pomimo deklaracji, planów i obietnic polityków, przy nowych inwestycjach ciągle promowany jest ruchu samochodowy. W efekcie prowadzi to do
tworzenia nowych barier dla rozwoju zrównoważonych form transportu. Niestety, estakada nie jest jedyną taką inwestycją - rozmijanie się zapisów polityki transportowej miasta z praktyką jest chorobą głęboko trawiącą nasze miasto (zobacz np. sprawę ul.
Purkyniego).
Estakada, a mistrzostwa Euro2012
Przebudowa całego węzła (estakada, ul. Drzymały, nowy przystanek tramwajowo-kolejowy) wiąże się bezpośrednio z budową stadionu na Euro2012 oraz jego obsługą komunikacyjną. Impuls roku 2012 zmieni kompletnie oblicze (tej części) miasta, zatem teoretycznie istnieje duża szansa na wsparcie ruchu rowerowego niewielkim promilem kosztów całej operacji. Okazja na takie inwestycje nieprędko się powtórzy.
Sprawę obsługi stadionu oraz inwestycji okołostadionowych sygnalizowaliśmy już urzędnikom na
ostatnim spotkaniu Zespołu d/s rozwoju ruchu rowerowego. Niestety, nasz postulat przedyskutowania tematu
spotkał się z odmową. Podobnie,
bez echa pozostało
nasze pismo z wachlarzem propozycji promocji zrównoważonej komunikacji rowerowej z okazji mistrzostw Euro2012. Propozycje te zostały opracowane w oparciu o doświadczenia berlińskie w organizacji dużych imprez masowych.
Know-how, nabyty podczas niedawnego wyjazdu studyjnego do Berlina, mówi jednoznacznie: Euro2012 nie da się obsłużyć indywidualną komunikacją samochodową, a tego typu wydarzenie można znakomicie wykorzystać do
promocji ruchu rowerowego. Jak widać, włodarze Wrocławia na razie świetnie wykorzystują inwestycje Euro2012 do
anty-promocji ruchu rowerowego.
Co możesz zrobić w tej sprawie?
POWIEDZ NIE dla skandalicznej polityki miasta, które dyskryminuje ruch rowerowy i pieszych!
POWIEDZ NIE dla kłamliwych obietnic i deklaracji bez pokrycia!
POWIEDZ NIE dla dyktatury samochodów we Wrocławiu!
POWIEDZ NIE dla pseudo-oszczędności kosztem ruchu rowerowego!
1) PRZYJEDŹ NA MASĘ KRYTYCZNĄ!

2) ŚCIĄGNIJ, POWIEL I ROZKOLPORTUJ ULOTKĘ >> (
tutaj.pdf 430 kB)
3) WYŚLIJ PONIŻSZĄ PETYCJĘ DO WŁADZ MIASTA (ctrl+c, ctrl+v):
To: bpr@um.wroc.pl (Biuro prezydenta)
CC: dig@um.wroc.pl (dyr. dep. Rafał Guzowski)
CC: daniel.chojnacki@um.wroc.pl (Oficer rowerowy)
CC: rowerowy.wroclaw@eko.org.pl (wichrzyciele:)
Pan Prezydent
Rafał Dutkiewicz
ul. Sukiennice 9
50-107 Wrocław
fax (071) 344-80-56
Szanowny Panie Prezydencie,
Niniejszym wyrażam swój sprzeciw i oburzenie wobec planowanego kształtu przebudowy estakady łączącej ul. Kosmonautów, Lotniczą i Drzymały - przeznaczenia jej tylko dla ruchu zmotoryzowanego.
Jeżeli estakada zostanie pozbawiona istniejącego ciągu pieszo-rowerowego, a piesi i rowerzyści zostaną zmuszeni do pokonywania objazdów, spowoduje to niewspółmierne wydłużenie długości i czasu na pokonanie tego odcinka, a także znacznie zwiększy ilość miejsc niebezpiecznych na trasie - ruchliwy przejazd kolejowy i przejście przez wielopasmową ul. Drzymały. Rozwiązanie takie ma powstać na trasie, która figuruje w Koncepcji Tras Rowerowych Wrocławia jako główny (i jedyny prowadzący do centrum) korytarz komunikacji rowerowej obsługujący Stabłowice, Żerniki i Leśnicę.
Działanie takie ma wszelkie znamiona dyskryminacji rowerzystów i pieszych, przeciw czemu muszę wyrazić swój stanowczy protest.
Sprzeciwiam się jednocześnie, aby działania tego typu były prowadzone w imię fałszywie pojętych oszczędności! Ruch rowerowy i pieszy zasługuje na szczególne traktowanie, ponieważ niesie pozytywne skutki społeczne (nie generuje kosztów zewnętrznych, jest tani, ekologiczny i zdrowy). Obecna polityka transportowa miasta powoduje straty w długofalowym rozrachunku społecznym, gdyż promowany w ten sposób ruchu samochodowy generuje znacznie wyższe koszty dla całego społeczeństwa, niż można zaoszczędzić na tym kawałku estakady. Koszty zewnętrzne motoryzacji, których nie uwzględnia się w kalkulacjach, to m.in. zanieczyszczenia powietrza i gleby, choroby, ofiary wypadków, hałas, dewastacja budynków, czy degradacja przestrzeni miejskiej. Cięcie kosztów w taki sposób należy więc nazwać pseudo-oszczędnościami, gdyż nie uwzględniają wszystkich, realnych kosztów faworyzowania zmotoryzowanych środków transportu.
Pragnę jednocześnie przypomnieć, iż jeszcze rok temu, po wręczeniu Panu nagrody Złotego Krawężnika, składał Pan publiczne deklaracje, iż nowe inwestycje w mieście będą uwzględniały interesy rowerzystów. Dlatego też liczę, iż przy wyborze ostatecznego kształtu tego projektu kierowany przez Pana Urząd wybierze rozwiązanie zgodne z Pańskimi obietnicami, rachunkiem społecznym oraz oczekiwaniami niezmotoryzowanych mieszkańców miasta.
Z poważaniem
[TWÓJ PODPIS]