link_mdr


doreta bez recepty
duomox bez recepty
izotek bez recepty

aktualności
2006 :
  1. 1 - 12 |
  2. 13 - 24 |
  3. 25 - 36 |
  4. 37 - 43 |
  min min min min min min min min min min min min
16 maja 2006

O dwa kąty proste za daleko, czyli dlaczego liczymy (na) rowerzystów

W środę przy moście Grunwaldzkim studenci ze Studenckiego Koła Inżynierii Komunikacji Politechniki Wrocławskiej będą cały dzień liczyć rowerzystów poruszających się po oddanym w zeszłym roku nowym fragmencie placu Grunwaldzkiego przy moście.

Przy pomocy studentów Wrocławska Inicjatywa Rowerowa oraz Dolnośląska Fundacja Ekorozwoju chcą sprawdzić ilu cyklistów porusza się tutaj zgodnie z założeniami projektanta, a także jak wygląda natężenie ruchu rowerowego w porównaniu z sytuacją sprzed remontu (zobacz poprzednie badania).


Przy tej okazji chcemy zwrócić uwagę opinii społecznej na popełnione tutaj błędy projektowe oraz sposób potraktowania konsultacji społecznych.

Jak każdy wie, dwa kąty proste dają w sumie kąt 180 stopni, a skręt o 180 stopni zmienia kierunek jazdy. Tak się stało na przebudowanym na jesieni zeszłego roku fragmencie placu Grunwaldzkiego przy Moście Grunwaldzkim - miasto dokonało tutaj niepokojącej wolty w anytrowerowym kierunku.

Miał to być przyczółek do ruszenia z przebudową reszty placu. Dla nas jawi się o­n jednak jako przejaw odwrotu miasta od poszanowania partnera w konsultacjach społecznych, odwrotu od zdroworozsądkowego myślenia, odwrotu od polityki sprzyjającej rowerzystom i obrania kierunku mylnych priorytetów.

Trochę historii

Proces kształtowania istniejącego dziś układu był upośledzony od samego początku; począwszy od braku konsultacji koncepcji do projektu, poprzez wypaczone priorytety nadane elementom projektu i parodię procesu zasięgania opinii użytkowników, kończąc na godnym lepszej sprawy kurczowego trzymania się błędnych decyzji.

Jakże się cieszyliśmy, gdy raz po raz zapewniano nas, że każdy projekt będzie konsultowany z rowerzystami jeszcze na etapie koncepcji [zobacz]. Niestety, okazało się w tym przypadku, że były to puste obietnice. W momencie przedstawienia nam projektu do zaopiniowania, był o­n już nienaruszalny w krytycznych miejscach. Okazało się, iż w koncepcji miasta w miejsce, gdzie optymalnie powinny przebiegać główne drogi rowerowe zaplanowano fontanny – na „starym” przebiegu ścieżki przy wyb. Wyspiańskiego i pomiędzy szpalerami drzew na placu wzdłuż budynków Politechniki. Było dla nas oczywiste, że lokalizacja fontann jest błędna i należy ją skorygować, ale na to „było już za późno”. Niemniej, staraliśmy się dorobić jak najlepszą protezę do zastanej sytuacji. Spędziliśmy długie godziny na dyskusjach z projektantem. Osiągnęliśmy kompromis. Spisaliśmy protokoły [zobacz]. Po czym wybudowano dokładnie to, co ujrzeliśmy na początku, bez żadnego uwzględnienia naszych mozolnie wypracowanych uwag. Na nic się zdały interwencje [zobacz]. Podczas spotkania Okrągłego Stołu Rowerowego 22 listopada zeszłego roku [zobacz] zaprezentowaliśmy urzędnikom fatalne skutki projektu widoczne już „na żywca”. Zapytaliśmy o przyczynę skandalicznego potraktowania naszej opinii. Choć przedstawiciel firmy projektowej BBKS starał się nas przekonać, iż wszystko zostało wykonane tak, jak ustaliliśmy w toku opiniowania, nie trudno było temu zaprzeczyć. W odpowiedzi usłyszeliśmy od wiceprezydenta Najnigiera odmowę wykonania jakichkolwiek poprawek i odrzucenie prośby o zbadanie sprawy. (Po dziś dzień, czyli przez pół roku, nie otrzymaliśmy od urzędników odpowiedzi na postawione podczas tego spotkania pytania oraz wnioski.)

A o co konkretnie chodzi?

Jest rzeczą zaskakującą jak na tak niewielkim fragmencie miasta można wyprodukować taką ilość podręcznikowo złych rozwiązań dla rowerzystów i pieszych (skręty pod kątem prostym, barierki w poprzek ciągu pieszego, sygnalizacja zaprogramowana na dyskryminację pieszych i rowerzystów, brak skrajni od drogi rowerowej, etc.)

Jest rzeczą niezrozumiałą jak można założyć tak błędne priorytety, stojące w jawnej sprzeczności z obowiązującymi dokumentami oraz zasadami zrównoważonego rozwoju (fontanny oraz małą architekturę o charakterze reprezentacyjnym można było zaprojektować w sposób nie kolidujący z głównymi arteriami komunikacyjnymi dla rowerów).

Jest rzeczą zastanawiającą dlaczego w budżecie projektu wartego kilka milionów złotych nie znalazły się środki na zamontowanie luster poprawiających bezpieczeństwo pieszych i rowerzystów (o co wyraźnie prosiliśmy).

Oto lista naszych zarzutów:

1. Nadanie wyższego priorytetu lokalizacji ozdobnych fontann ponad udogodnienia dla komunikacji rowerowej oraz bezpieczeństwo pieszych i rowerzystów (błędna lokalizacja fontann kolidująca z optymalnymi rozwiązaniami dla pieszych i rowerzystów).

2. Brak przedstawienia do zaopiniowania koncepcji projektu (pomimo wielokrotnych zapewnień ze strony wysokich urzędników, iż takie konsultacje będą miały miejsce przy wszystkich projektach związanych z infrastrukturą rowerową).

3. Kompletne zignorowanie wypracowanej z projektantem opinii użytkowników, a co za tym idzie również brak szacunku dla pracy partnerów społecznych i postawienie pod znakiem zapytania całego procesu konsultacji społecznych.

4. Realizacja zaprojektowanego bubla, który nie zachowuje podstawowych wytycznych (Standardów wrocławskich) regulujących parametry budowy dobrych dróg rowerowych, ignoruje także Koncepcję tras rowerowych obowiązującą w mieście.

5. Kategoryczna odmowa ze strony urzędu dokonania przebudowy źle funkcjonującej infrastruktury i korekty podobnych złych rozwiązań mających powstać w pobliżu (wzdłuż budynków Politechniki).

6. Dyskryminacja rowerzystów (a także i pieszych) - skandalicznie długi czas przekraczania ul. Wyspiańskiego na światłach. Dzięki rozbiciu sygnalizacji na dwa cykle, przejście tej niewielkiej ulicy zajmuje ponad minutę.

7. Międzynarodowa kompromitacja – przez plac Grunwaldzki biegnie paneuropejski szlak rowerowy Eurovelo nr 9 – od Gdańska do Puli w Chorwacji. Turyści z Niemiec pewnie nie omieszkają zrobić tutaj pamiątkowego zdjęcia.


Przykład konsultacji społecznych przy tym projekcie stał się na nas wzorcowym przykładem jak skutecznie ignorować opinię obywateli i tworzyć buble za miliony złotych. Mamy nadzieję, że nie jest to zapowiedź nowej polityki rowerowej miasta i liczymy, iż ta wpadka zostanie szybko naprawiona oraz stanie się nauczką na przyszłość.


P.S.
Nie jesteśmy przeciwnikami fontann i innych wodotrysków. Fontanny bowiem, jak wiadomo, mają służyć relaksowi i koić nerwy, co w tym wypadku skutecznie gwarantuje trasa krajowa nr 8. Będąc konsekwentnym, władze powinny potraktować równie awangardowo pozostałe środki transportu na tej głównej arterii, na przykład stawiając kosze na śmieci między pasami ruchu na jezdni. Być może zmniejszyłoby to zaśmiecenie w naszym pięknym mieście, a porządek w mieście, jak wiadomo, koi nerwy i daje poczucie bezpieczeństwa.

Radek Lesisz

* * *

W prasie ukazały się artykuły na temat dróg rowerowych koło mostu Grunwaldzkiego
Słowo Polskie / Gazeta Wrocławska
Gazeta Wyborczaspacer
ytdnyjnyt
tfhr9u5egupky89trkvbydgjgykkgtbmtijb lgmb6iuhgfmbg,jhoyrjhyiohjh;lyjhiorjtlkrhjitjtkrjhgjhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjj
ty8jmfykgfdg5hthbtjkhbtjghjhgu6gjnfmghi5uy85967gfhgkry758


ilosc komentarzy: 2
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ - dnia 2024 - 05 - 01
     
   
lista pozostałych artykułów w dziale aktualności
 
home
o nas
działania i opinie
miasto
rekreacja
biblioteka
warto wiedzieć
aktualności
prasa