link_mdr


doreta bez recepty
duomox bez recepty
izotek bez recepty

aktualności
2009 :
  1. 1 - 12 |
  2. 13 - 24 |
  3. 25 - 36 |
  4. 37 - 48 |
  5. 49 - 60 |
  6. 61 - 72 |
  7. 73 - 84 |
  8. 85 - 91 |
  min min min min min min min min min min min min
04 grudnia 2009

Dwa lata wrocławskiego alleycata - zaproszenie na sobotę 5 XII 09

Stukają nam już drugie urodzinki. Z tej okazji zapraszmy wszystkich niepokornych i żądnych wrażeń na urodzinowy Alley. Zaczynamy i kończymy w tych samych punktach co za pierwszym razem, a zadania... sami zobaczycie:)

A tak było za pierwszą razą...



Wpisowe: 5 złych

► C Z A S: 5 grudnia 2009 (sobota)

► M I E J S C E: Białoskórnicza 26, godz. 17:30

► D O  Z A B R A N I A: plecak/torba, zapiecie, cos do pisania, czerwone majtki (będziemy sprawdzać!)

► A F T E R P A R T Y: Cafe Utopia, CRK Jagiellończyka

Zapraszają: Wrocławscy Kurierzy Rowerowy, Garfield i Wrocławska Inicjatywa Rowerowa

Więcej: tutaj

spacer
Tia...
Jak rozumiem wszyscy uczestnicy tej imprezy będą poprzez swoją zgodną z przepisami jazdę na odpowiednio wyposażonych rowerach budować pozytywny wizerunek miejskiego rowerzysty?

Ted

Ted czy twój dzwonek spełnia normy ?
Dzięki Ted za "konstruktywny" komentarz. Polecam więcej jazdy rowerem i czekolady. Zakładam że Twój rower jest idealnie wyposażony, po czym można go z daleka odróżnić od typowego roweru wrocławskiego. Z pewnością przypinasz lampki na dzień bo przepisy przecież mówią że rower ma być wyposażony w oświetlenie i nic nie wspominają że tylko do jazdy po zmroku. Co do jazdy zgodnej z przepisami dzięki , której ma być budowany pozytywny wizerunek rowerzysty to tez mnie ubawiłeś. Nie ma sensu tworzyć fikcyjnego wizerunku.Jak jeżdżą rowerzyści i kierowcy każdy wie. Stworzenie pozytywnego wizerunku jeśli w ogóle byłoby możliwe i pożądane musiałoby się rozminąć z rzeczywistością , którą Ty zapewne znacz bo wyziera to z podtekstu Twej wypowiedzi. z pewnością tworzenie takiego wizerunku stworzyłoby zagrożenie na drodze bo nigdy 100% rowerzystów nie będzie jeździło bezbłędnie. Tylko dzięki świadomości że rowerem ma prawo poruszać się osoba mająca nikłe pojęcie o przepisach oraz często z mała praktyką jazdy po zatłoczonych ulicach stwarzamy podstawy do separacji ruchu rowerowego czyli eliminacji rowerzystów z jezdni. Nakłady na budowę dróg rowerowych są większe niż obecny udział rowerzystów w ruchu właśnie tylko dlatego , że od rowerzystów nie można wymagać takiej znajomosci PoRD jak od kierowców, którzy często po wielokroć przystępują do egzaminu na prawko zanim uda się im go zaliczyć. Może to zabrzmi brutalnie ale mówiąc dosadnie to im więcej rowerzystów zginie na drodze tym szybciej dla pozostałych zostaną zapewnione warunki do bezpiecznego poruszania się po drodze. Odwracając to można powiedzieć, że gdyby nie było wypadków i gdyby rowerzyści nie powodowali zagrożeń to nikt by sie ich bezpieczeństwem nie przejął. Każdy rowerzysta wie ze ddr są budowane gównie w trosce o komfort jazdy kierowców niz o bezpieczeństwo rowerzystów. Jeśli ktoś z tą tezą nie zgadza się to wystarczy ze przeanalizuje gdzie są budowane ddr. Nie są budowane tam gdzie rowerzyści ryzykuja życiem tylko przy okazji poprawiania stanu nawierzchni i organizacji ruchu na głównych arteriach . Śmieszne są zatem twoje sugestie jakoby wizerunek rowerzysty był zbudowany na sądzie ze oni częściej lekceważą przepisy niż kierowcy. Jeśli nie rozumiesz że te sprawy są nieporównywalne to wyobraź sobie ze od jutra likwidujemy egzaminy na prawa jazdy. Sprzedajemy auta bez klaksonów i świateł tak aby każdy sobie je uzupełnił po kunie auta. zwalniamy z dokonywania corocznych przeglądów. Pozwalamy jeździć autem od 7 roku życia oraz staruszkom. Wtedy dopiero moglibyśmy porównywać czy wizerunek rowerzysty jest gorszy od wizerunku wrocławskiego kierowcy. Dlaczego zatem jest tak źle jak piszesz i dlaczego obowiązki rowerzysty są mniejsze niż kierowcy ? Otóż ustawodawca zdawał sobie sprawę z różnicy zagrożeń jakie powoduje rowerzysta jak i kierowca. Ustawodawca zwolnił nawet dorosłych rowerzystów z konieczności zdawania na kartę rowerową bo praktyka pokazuje, że ta karta na znikomy wpływ na zachowania rowerzystów w tym i na ich bezpieczeństwo.Widać to po kierowcach którzy już 2 lata po egzaminie zapominają 90% przepisów. Ustawodawca podał do publicznej wiadomości przepisy do jakich ma się stosować rowerzysta i 99,99% rowerzystów z grubsza je zna. Jeśli część rowerzystów nie robi zadość przepisom to stwarzają głównie sobie zagrożenie i tu żaden doby wizerunek sytuacji nie zmieni a może być nawet szkodliwy bo spowoduje zmniejszenie uwagi u kierowców. Jeśli chciałbyś mieć wpływ np na stan wyposażenia rowerów to nie gań rowerzystów bo to głos na puszczy. Zainteresuj się dlaczego w hipermarketach i sklepach rowerowych nie ma w stałej sprzedaży kamizelek odblaskowych, dzwonków, lampek itd.To można zmienić a przez to poprawić to co cię tak irytuje. Inaczej to puste krytykanctwo pasujące raczej do mentalności kiepskiego kierowcy niż rowerzysty, którym chyba jesteś. Przepisy o wyposażeniu są ważne ale praktycy wiedzą, że są ważniejsze kwestie , które radykalnie mogą poprawić bezpieczeństwo i ten portal właśnie te sprawy akcentuje jak np konieczność przyśpieszenia programu budowy ddr. Alleycat jest formą integracji środowiska a Twój post niczemu nie służy i nic nie wnosi w temacie.

benek

Logorea....
... czyli słowotok. Odnoszę wrażenie, że poruszając w jednym ogromnym akapicie wszystkie możliwe aspekty życia na rowerze i nie tylko, chciałeś w panice mnie zakrzyczeć, no ale może się mylę. Tak, mój rower jest idealnie (czyli zgodnie z przepisami) wyposażony i nie kosztowało mnie to wiele trudu. Nieprawdą jest, że nie można przez cały rok kupić w sklepie dzwonka czy lampki - bzdura do kwadratu, panie kolego. Nie byłeś nigdy w sklepie rowerowym czy jak? W warzywniaku mają być lampki? Może żarówki do lamp samochodowych też, no bo przecież posługując się Twoją logiką "jak nie ma w każdym sklepie, to nie mogę kupić i muszę jeździć bez" ! I TAK, używam oświetlenia w dzień, bo po pierwsze przejeżdżam przez tunel, gdzie mam obowiązek używać świateł (poczytaj PoRD czasem) a po drugie, jestem zdecydowanie bardziej widoczny na drodze. Pisząc o budowaniu wizerunku rowerzysty miałem na myśli tragiczną pomyłkę, jaką jest reklamowanie alleycat'a na stronie, która ma ambicje walczyć o prawa rowerzystów. O ile dobrze rozumiem, alleycat polega na jak najszybszym pokonaniu trasy nie licząc się z żadnymi przepisami? Czyli w jednym artykule walczycie o zielone strzałki, pięć sekund więcej na zielonym, ZMIANY W PORD, a za chwilę szukacie chętnych do wspólnej zabawy w łamanie przepisów i ryzykowanie? Dodam, że rowerzysta łamiący przepisy (już nawet nie chcę myśleć, że świadomie) stwarza zagrożenie dla wszystkich uczestników ruchu, a nie tylko dla siebie. Jeśli tego nie rozumiesz, nie powinieneś jeździć na dwóch kółkach. Żebyśmy się dobrze zrozumieli: nie mam nic przeciwko kurierom, ostrokołowcom i innym indywidualistom rowerowym i nie tylko. Nie akceptuję jednak faktu, że promujecie tutaj łamanie PoRD tudzież ryzykowanie swoim i cudzym zdrowiem i życiem. Też mi się czasem zdarza pojechać nieco na bakier z przepisami, ale co innego lekkie nagięcie prawa (zwykle w imię swojego bezpieczeństwa), a co innego zapieprzanie na azymut środkiem miasta na czerwonych światłach. I w czerwonych majtkach... Żal. Chcecie - róbcie tak. Ale nie namawiajcie do tego na tej stronie, bo to strzał w stopę.

Ted

To nie wyposażenie gwarantuje bezpieczeństwo
Do Teda---Pominę złośliwości z początku twego postu aby mieć czas odpowiedzi na złośliwości ze środka Twej wypowiedzi. Piszesz, że bez trudu wyposażyłeś swój rower i jest wyposażony idealnie. Nie neguję bo nie widzę twego roweru a gdybym widział i chciał być równie złośliwy jak Ty o w oparciu o przepisy być może udałoby mi się zakwestionować jego idealność. Mógłbym spytać czy twój dzwonek nie jest przeraźliwy i czy sprzedawca ma na niego atest. Niestety policja zakwestionowała część dzwonków będących w sprzedaży jako niespełniające parametrów. Niestety brak atestu uniemożliwia nabranie pewności co do zgodności z przepisami bo użytkownik nie jest w stanie tego zmierzyć bo nikt nie wie w jakich jednostkach mierzy się przeraźliwość. Podobnie mógłbym się przyczepić do twojego oświetlenia. Czy twoja lampa przednia świeci na boki czy tylko do przodu ? Jaka jest barwa ( temperatura barwowa) lampy przedniej bo jeśli w lampie masz LED-y to jest to światło zaniebieszczone i przez to niedozwolone. A może masz światło żółte ? Czy ono jest selektywne tak jak to określają przepisy ? Podobnie jeśli twoje przednie oświetlenie ma tryb migający to jest to niedozwolone. Skoro tak lubisz przestrzegać przepisów to powiedz czy masz światełka odblaskowe w kołach i czy spełniają one przepisy ? Nie będę ci pisał jak przepisy regulują ilość , rozmieszczenie i wysokość tych świateł bo zapewne to wiesz skoro piszesz, że są idealne czyli przepisowe. Obawiam się jednak ze przeceniasz swoją wiedzę i że wredny policjant przyczepiłby się i do twojego oświetlenia. Pomijając kwestie techniczne wierzę że można rower dobrze wyposażyć ale bardzo trudno utrzymać stan wyposażenia roweru jak się dużo jeździ. Zarówno dzwonki jak i lampki prawie w 100% wykonane są z plastiku i przez to bardzo podatne na uszkodzenia np po przewróceniu roweru. Zatem póki Alleycat jest po ulicach i w dzień uważam, twoje uwagi o wyposażeniu rowerów uczestników za zwykłe czepialstwo. Można tez z innej strony:alleycat to wyścig a podczas wyścigu zbędne elementy mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia. Wyścig Pokoju i inne też odbywa się na drogach publicznych ale czy widziałeś kiedyś uczestników aby mieli poprzykręcane dzwonki i lampki ? Śmiem twierdzić, że żaden z nich nie miał obowiązkowego wyposażenia mimo, że wyścig obsługują setki lub tysiące policjantów. Zatem gadasz jak nie rowerzysta albo jakiś "zielony listek rowerowy". Rasowy rowerzysta ma w nosie przepisy i dzięki temu jest w stanie przetrwać na drodze. Mój rower nie ma obowiązkowego wyposażenia. Światła przedniego nie mam bo używam czołówki która jest bezpieczniejsza. Światła tylnego tez nie mam bo mocuje lampki do odzieży lub plecaka i to tez jest dla mnie bezpieczniejsze niż trzymanie się przepisów. Zresztą prawie wszystkie rowery w handlu mają tylne świetlenie na nieprzepisowej wysokości lub nie maja go wcale.

benek

W handlu są spore rezerwy poprawy bezpiecześńtwa rowerzystów
Do Teda---Piszesz" Nieprawdą jest, że nie można przez cały rok kupić w sklepie dzwonka czy lampki - bzdura do kwadratu, panie kolego---Panie kolego proszę wziąć "kurs dyskusji". Jeśli zarzucasz komuś mówienie nieprawdy czyli kłamstwo to warto czytać uważnie jego wypowiedź co ułatwi czytanie ze zrozumieniem. Nie będę teraz ja ciebie nazywał kłamca bo pozwoliłbym sprowadzić dyskusje do poziomu inwektyw i złośliwości czyli stylu jaki próbujesz narzucić.Nigdy nie mówiłem że sa sklepy gdzie przez cały rok nie można kupić wyposażenia bo nie byłbym tego w stanie sprawdzić.Znam wiele "sklepów" i z pewnością znalazłbym wśród nich takie, które nawet przez rok nie maja kasku i kamizelki czy nawet dzwonka czy sensownej lampki. Ja pisałem ze są sklepy w których brak takich towarów powinien być sporadyczny np w hipermarketach a mimo to częściej czegoś nie można kupić niż można.Przykładowo większość gotowych rowerów nie posiada oświetlenia w cenie a bywa ze i za dopłata nie można uzupełnić i zamontować na miejscu. To temat na inna dyskusję. Ja powiedziałem poprzednio, że czepiać się można rowerzystów dopiero wtedy gdy oni będąc przejazdem koło zaopatrzonego sklepu nie chcą uzupełnić wyposażenia. Wiem to z doświadczenia kiedy będąc w podróży miałem problem z zakupem i to nie w jednym sklepie w tym i w dużym rowerowym. Można mieć pretensje do handlu ze na takim wyposażeniu bywają marże kilkusetprocentowe przez co ono bywa zbyt drogie. Sklepy chcąc mieć kilkukrotne przebicie i jednocześnie akceptowalne ceny wprowadzają do oferty tandetę która się szybko rozpada. tak jak sklep spożywczy ma często "nakazane" że musi zapewnić chleb tak można uregulować, że sklepy zajmujące się handlem rowerami muszą mieć obowiązkowe elementy wyposażenia. Można regulować kwestię marż dla tych produktów, można wprowadzić obowiązek atestów dla elementów decydujących o bezpieczeństwie itd. To tańsze i skuteczniejsze niż pomstowanie na rowerzystów czy robienie łapanek policyjnych.

benek

Rowerzystów oświetlają latarnie tak jak i pieszych
Do Teda-Nie byłeś nigdy w sklepie rowerowym czy jak?---Nie jesteś wstanie zrozumiec o czym piszę.Elemty wyposążenia obowiazkowego muszą być zawsze na składzie w sklepie i to nie tandeta a szeroka oferta . Jeden szuka tylnej lamki podsiodełkowej inny na błotnik a iny na bagażnik , znów inny na widelec tylny.Przykładowo powiedz mi jak tak cwaniakujesz gdzie można kupić tylną lampkę na dynamo z podtrzymaniem świecenia po zatrzymaniu ? W wielu sklepach juz pytałem i wymiotło. Mało mnie obchodzi ze wierzysz iż stadardowe wyposazenie (czyli lamka tradycyjna) zagwarantuje bezpieczeństwo. Zdarzało mi sie na ruchliwych drogach stawać w nocy i w deszczu na srodku skrzyżowania czekajać na mozliwosc lewosketu. Ponieważ zdarżało sie zę te skrzyowania były na obrzeżach wiosek gdzie brak było latarni wiem jak to bywa niebezpieczne gdy sprawna almka gaśnie na postoju. Zatem nie przepisy a rozsądek jest ważniejszy.----- Pytasz :W warzywniaku mają być lampki?---Jeśli na wiosce nie ma sklepu rowerowego to ktoś powinien zadbać (sołtys ,dyrektor szkoły) o dystrybucje takich rzeczy i oczywiście nie trzeba tego robić w warzywniaku a na przykład w sklepie spożywczo-przemysłowym, sklepiku szkolnym itd. W mieście powinna być możliwość kupienia lampki wieczorem gdy sklepy rowerowe są zamknięte.Skoro tania lampka tylna kosztuje kilka złotych to takowe mógłby rozprowadzać "RUCH" oferując przy tym odblaski, baterie, żaróweczki.Kiedyś żaróweczkę mogłeś kupić w kiosku a dziś nie. I dlatego tak się dziwisz że ktoś nie może kupić czegoś w dzielnicy a nie chce mu się jechać 6 km do sklepu rowerowego w którym też niejednokrotnie żarówki nie mogłem kupić. Masz rację, że "nie ma" sklepu, w którym przez rok czegoś nie można kupić. Tylko że zwykle coś jest potrzebne na już, np w podróży a nie w ciągu roku. Może jesteś"niedzielnym rowerzystą" skoro nie rozumiesz dlaczego jest jak jest i nie masz pomysłu jakimi działaniami można poprawić sytuację. Powtórzę się ale warto: nie zlikwidujesz rowerów bez oświetlenia ale tworząc system ddr można spowodować że brak oświetlenia będzie miał znikome znaczenie dla bezpieczeństwa.

benek

cCzy w warzywniaku szukałbyś lampki , baterii, żarowki ?
Do Teda- piszesz:Może żarówki do lamp samochodowych też, no bo przecież posługując się Twoją logiką "jak nie ma w każdym sklepie, to nie mogę kupić i muszę jeździć bez"---Twoja logika po raz kolejny poraża. Mimo że każdy kierowca jest zobowiązany do wożenie żarówek zapasowych bo w aucie jest dość miejsca aby je wozić latami a policjant przy braku żarówki może uniemożliwić dalszą jazdę to jednak te żarówki można kupić nie tylko w sklepie z akcesoriami a np na stacji benzynowej. Skoro stacje benzynowe dbają o bezpieczeństwo na drogach sprzedając żarówki to dlaczego nie mogą sprzedawać lampek rowerowych lub żaróweczek i baterii ,skoro spalona żarówka samochodowa i brak lampki to to samo zagrożenie na drodze? Dlaczego na stacjach? A po nie zamyka się ich o 18-tej jak sklepy rowerowe i stacja jest w każdym miasteczku w tym i w takim w którym nie ma hipermarketu. Stacje są całodobowe i mieszczą się przy drogach tak ze rowerzysta łatwo je znajdzie. Czy jesteś w stanie pojąć, że prostymi działaniami administracyjnymi można zrobić więcej niż akcjami policyjnymi i krytykanctwem internetowym ? Czy w radiowozie nie może leżeć lampka obok bloczka z mandatami? Czy słyszałeś o prewencji?

benek

Dalej nie rozumiesz.
Cytat miesiąca - ze strony walczącej o prawa rowerzystów: "Rasowy rowerzysta ma w nosie przepisy i dzięki temu jest w stanie przetrwać na drodze. Mój rower nie ma obowiązkowego wyposażenia. Światła przedniego nie mam bo używam czołówki która jest bezpieczniejsza. Światła tylnego tez nie mam bo mocuje lampki do odzieży lub plecaka i to tez jest dla mnie bezpieczniejsze niż trzymanie się przepisów." Kwintesencja postaw Jaśnie Panów Wycinaków, którzy niczego ani nikogo się nie boją, postawa typu "ja teraz kurwa jadę, macie mi ustąpić, jestem królem i nie muszę mieć lampek. Fuck the system, fuck the law!". Stary, wyrośniesz z tego, to prawie pewne. A wyrośniesz szybciutko, jak Ci ktoś po ciemku w tyłek wjedzie, albo co gorsza, Ty komuś. Albo zderzysz się w nocy z innym ninja, co to ani lampek, ani rąk na kierownicy, słuchawki w uszach i olewka na wszystko. Też Ci powie później, że on nie musi, nie potrzebuje i że w sklepie akurat nie mieli. I nie sugeruj nawet, że dzięki budowie systemu ddr oświetlenie nie będzie potrzebne, błagam, takie herezje to sobie możesz prywatnie przed lustrem wygłaszać, a nie tutaj. Panie rasowy rowerzysto! Jeżdżąc codziennie do pracy rowerem widuję dziesiątki takich "rasowych", jak Ty. 70% z nich to rozpędzona, ciemna masa, prująca na oślep przez mrok i mająca głęboko w dupie wszystkich innych wokół. Ale widuje także emerytów, którzy o dziwo mają kompletne oświetlenie, i to nie dynamo i żaróweczka (pobudka, szefie, XXI wiek mamy), a diodówki. Jak rozumiem, ci biedni starsi ludzie z poprzedniej epoki mają nadprzyrodzone moce i materializują sobie różne obiekty naprędce, tak? A może kupili sobie w sklepie? Zresztą co to w ogóle za argument z tym kupowaniem, masz mieć światła i kropka. Takie jest prawo, które ma chronić wszystkich uczestników ruchu a nie tylko Twój szanowny tyłek. Jeśli prawa aż tak ostentacyjnie nie szanujesz, to jesteś zwykłym egoistą i zasługujesz w moich oczach na publiczne potępienie. I nie porównuj alleycat'a do Wyścigu Pokoju, bo jedno to dzika impreza bez nadzoru, a drugie - zorganizowane i legalne przedsięwzięcie. A "całodobowe sklepy z lampkami dla rowerzystów" wprawiły mnie w doskonały nastrój na resztę dnia. Serio, stary, to jest świetny pomysł! Jestem za. Szczerze.

Ted

To jeszcze raz ja.
I nie zapomnij pochwalić się swoją postawą i przemyśleniami na preclu, z przyjemnością popatrzę, jak będziesz zjadany żywcem.

Ted

Jeszcze jedno.
Wracając do tematu alleycat'a, bo o od tego zaczęła się nasza dyskusja: nie dostrzegasz absurdu sytuacji, w której na stronie wspieranej m.in. przez Fundację im. Stefana Batorego i Fundusz dla Organizacji Pozarządowych reklamuje się nielegalny i niebezpieczny wyścig, odbywający się z naruszeniem co najmniej kilkudziesięciu przepisów polskiego i europejskiego prawa?

Ted



ilosc komentarzy: 10
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ - dnia 2024 - 04 - 27
     
   
lista pozostałych artykułów w dziale aktualności
 
home
o nas
działania i opinie
miasto
rekreacja
biblioteka
warto wiedzieć
aktualności
prasa