link_mdr


doreta bez recepty
duomox bez recepty
izotek bez recepty

aktualności
2010 :
  1. 1 - 12 |
  2. 13 - 24 |
  3. 25 - 36 |
  4. 37 - 48 |
  5. 49 - 60 |
  6. 61 - 72 |
  7. 73 - 84 |
  8. 85 - 96 |
  9. 97 - 108 |
  10. 109 - 115 |
  min min min min min min min min min min min min
21 września 2010

UM: to wina organizacji, że nie mamy Dnia Bez Samochodu. Nasza riposta na tę i inne bzdury

Organizacja Europejskiego Tygodnia Mobilności i Europejskiego Dnia Bez Samochodu to zadanie miasta - tak się dzieje na całym świecie i takie założenie przyświecało od początku istnienia tego święta. Organizacje pozarządowe mogą przeprowadzać kampanie na zlecenie miasta, ale nie mogą miasta wyręczać. U nas próbuje się zwalić problemy urzędników na organizacje społeczne.

Nie tak dawno rzecznik Urzędu Paweł Czuma twierdził, że skoro Wrocławska Inicjatywa Rowerowa domaga się dopuszczenia ruchu rowerowego na Rynku, to powinna wziąć odpowiedzialność za wszelkie skutki - także ewentualnych wypadków. Bardzo chętnie to zrobimy, jak tylko urzędnicy wezmą na siebie odpowiedzialność za wypadki na wrocławskich ulicach.

Tym razem pan Czuma twierdzi, że Wrocław, trzecie najbardziej zakorkowane miasto w Europie (!) nie zorganizowało po raz kolejny Europejskiego Dnia Bez Samochodu, "bo organizacje nie zgłosiły się z taką propozycją".

Poniżej nasza odpowiedź na tę i inne bzdury.


Wrocławska Inicjatywa Rowerowa,

21.09.2010


W nawiązaniu do relacji z wczorajszego happeningu „Czas na odwyk” opublikowanej na stronach Gazety Wyborczej, pragniemy poinformować, iż zacytowane słowa rzecznika prasowego Urzędu Miejskiego Pawła Czumy daleko mijają się z prawdą, a także prezentują nieprawdziwy obraz zdarzeń z dnia 20/09/2010.

  1. Nieprawdą jest, że Wrocławska Inicjatywa Rowerowa zaproponowała Urzędowi Miejskiemu, iż wykupi darmową komunikację na 22 września (Europejski Dzień Bez Samochodu). To Urząd Miasta zaproponował nam wykupienie takiej usługi – z prostej przyczyny – to oni potrzebują nas, a nie my ich. Po pierwsze to procedury obowiązujące w Urzędzie nie pozwalają zapewnić darmowej komunikacji inaczej, jak tylko poprzez sprzedaż takiej usługi organizacji z zewnątrz. Z racji, iż w latach ubiegłych wykupywaliśmy tą usługę od miasta (z wyjątkiem roku 2009, gdy Wrocław nie wziął udziału w obchodach Europejskiego Tygodnia Mobilności), zgodziliśmy się zrobić to także w tym roku.  Pomimo, że miasto po raz kolejny nie uznało za stosowne włączyć się w obchody tego europejskiego święta (być może dlatego, że jesteśmy trzecim najbardziej zakorkowanym miastem w Europie). Po drugie zaś, to Urząd Miasta odcina kupony od darmowej komunikacji, chwaląc się tym jako „organizacją Dnia Bez Samochodu”. Prawda jest jednak taka, że Wrocław został zarejestrowany jako miasto wspierające gdyż nie spełnia kryteriów wyznaczonych w karcie europejskiej. Oznacza to, że wrocławskie MPK zgodziło się na wyznaczonym taborze komunikacji miejskiej umieścić naklejki kampanii, zachęcające do korzystania z autobusów, zamiast jazdy samochodem osobowym – jak podaje Ministerstwa Środowiska.
       
  2. Demagogią „pełną gębą”, parafrazując słowa Pawła Czumy, jest sugerowanie rzecznika UM, że brak obchodów Europejskiego Dnia Bez Samochodu we Wrocławiu to wina organizacji, które „nie zgłosiły się z propozycją organizacji Dnia Bez Samochodu”. Otóż pragniemy panu rzecznikowi przypomnieć, że organizacja EDBS jest zadaniem, za które odpowiedzialna jest gmina Wrocław. A ponieważ od dwóch lat gmina konsekwentnie nie przeznacza na to żadnych środków, trudno o nie aplikować. No, chyba, że pan Czuma wyobraża sobie, że jakieś niezidentyfikowane organizacje wykonają tą robotę za własne pieniądze.
     
  3. Pan Paweł Czuma powinien odrobić porządnie przestudiować definicje zaburzeń i happeningu, a także uwierzyć, że na świecie są tacy ludzie, którzy przechowują rowery we własnym mieszkaniu. Według słów pana rzecznika wniesienie rowerów na pusty w tym czasie korytarz urzędu było utrudnianiem pracy, zaś sam akt wejścia z rowerem do budynku publicznego porównał do wtargnięcia z rowerem do domu. Pomijając fakt, że panu Czumie nie mieści się w głowie możliwość przechowywania roweru we własnym domu, najwyraźniej tak bardzo przywiązał się do swojego miejsca pracy, że mylnie bierze je za swoją prywatną kwaterę. Na uwagę rowerzystów, że przed wejściem nie figuruje żaden zakaz wprowadzania rowerów do urzędu, skwitował, iż jest to paranoja.
     
  4. Odnośnie „rozmów o przyszłości ruchu rowerowego we Wrocławiu”: choć w 2007 roku prezydent Dutkiewicz obiecał rowerzystom, że przynajmniej raz w roku będzie się z nimi spotykał, do dziś żadne spotkanie się nie odbyło. Zaś Zespół ds. ruchu rowerowego, który prezydent powołał w 2008 roku, okazał się ciałem nieskutecznym (Zespołowi nie udało się zapobiec powstaniu najbardziej anty-rowerowej inwestycji w ciągu ostatniej dekady: Węzła Drzymały) i przestał się spotykać po roku.
     
  5. Choć pan rzecznik jak mantrę powtarza frazes o „dużorobieniu dla rowerzystów”, to z konkretów potrafi jedynie wymienić akcję stawiania stojaków na rowery. Także takich, do których legalnie nie można dojechać na rowerze (Rynek, pętla Leśnica, plac Grunwaldzki). My, jako końcowi odbiorcy i konsumenci owego „dużorobienia” potrafimy, w odróżnieniu od pana rzecznika, dość dokładnie zweryfikować efekty. Do takiej weryfikacji doszło na przykład podczas wymiany zdań z Pawłem Czumą na łamach Gazety Wrocławskiej. Szkoda, że nie doczekała się ona odpowiedzi rzecznika.
     

Podsumowując słowa pan Czumy: raczy on sobie żartować sobie z czytelników roztaczając przed nimi obraz Urzędu zatroskanego problemami rowerzystów. Dla przypomnienia tylko: przez całe dwie kadencje prezydent Dutkiewicz miał czas na tylko dwa spotkania z rowerzystami (wychodzi średnio jedno na cztery lata). Pierwsze - krótko po zaprzysiężeniu, na skutek głośnych protestów społecznych w sprawie braku infrastruktury rowerowej na przebudowywanej ul. Jedności Narodowej. Po tym spotkaniu Rafał Dutkiewicz nabrał głębokiej awersji do rozmów z cyklistami (i nie tylko, chyba). Udało się ją przełamać dopiero wniesieniem pod gabinet 50-kilogramowego Złotego Krawężnika. Wtenczas, również pod naciskiem, spotkał się po raz drugi. I złożył pewne obietnice.

W 2007 roku prezydent Dutkiewicz obiecał między innymi przyjęcie polityki rowerowej w ciągu roku. Dokument taki opracowano, ale Dutkiewicz trzymał go w szufladzie przez dwa lata. I wyciągnął akurat przed wyborami (na dzisiejszej konferencji prasowej). Cieszy nas to niezmiernie. Mamy tylko nadzieję, że dokument ten nie będzie traktowany jak przyjęta przed 10 laty Polityka Transportowa Miasta, która jest czystą fikcją.

Projekt uchwały o przyjęciu Polityki Rowerowej zakłada, że do 2015 roku poziom ruchu rowerowego osiągnie 10% wszystkich podróży w mieście. To ambitny cel, ale do osiągnięcia. Niemniej wymaga mocnej zmiany prowadzonej polityki w stosunku do rowerzystów (i nie tylko). Przede wszystkim będzie konieczne przeznaczenie na rowery znacznie większych środków niż dotychczas. Dla Pawła Czumy kwoty wydawane obecnie przez Wrocław są „ogromne” (vide wywiad dla TVP Wrocław 20.09.2010). Jeśli Wrocław ma osiągnąć założone 10%, to istnieje obawa, że rzecznik miasta nie będzie w stanie znaleźć odpowiednich przymiotników na opisanie wydawanych kwot. Bo osiągnięcie tego celu nie będzie już możliwe tylko za pomocą samej propagandy.

Na początku września wysłaliśmy pismo do prezydenta Dutkiewicza z apelem o zwiększenie sum przeznaczanych na rowery we Wrocławiu – nasz budżet na rozwiązywanie problemów rowerzystów jest siedem razy mniejszy niż w Gdańsku, cztery razy mniejszy niż w Szczecinie, czy dwa razy mniejszy niż w Łodzi. Jaka będzie odpowiedź – zobaczymy wkrótce.

Radek Lesisz
 


Powyższy tekst ukazał się także w skróconej formie w dziale Listy do redakcji Gazety Wyborczej.

spacer
Podejrzany
Czytając ten artykuł doszedłem do wniosku i już nawet wiem kto maczał paluchy w projekcie nie tylko Węzła Drzymały ale i przebudowy skrzyżowania Wyścigowej z Turniejową i samej Wyścigowej - podejrzanym jest Paweł Czuma!!

qba

A teraz na poważnie
Jeśli macie panowie w taki sposób opiniować projekty dróg rowerowych jak wspomniane przeze mnie skrzyżowanie Wyścigowej z Turniejową, a szczególnie część Turniejowej gdzie rowerem się nie miniesz o miejscu dla pieszego nie wspominając, który ma do wyboru tylko 70cm chodnika ze słupem betonowym to dajcie sobie chłopaki spokój z tą zabawą w opiniowanie. Projektanci wg zaleceń i ścisłych wytycznych Magistratu muszą czasem zaprojektować "kaczan" ale to o czym ja wspominam ujmę delikatnie: spi.....liliście sprawę do fundamentu.

qba

Zly adres
@ qba Zly adres na wylewanie swoich żali na temat Wyścigowej. To jest artykul tyczący Dnia Bez Samochodu. Nie zamieniaj tych komentarzy w smietnik, jesli nie masz nic do powiedzenia.

radek



ilosc komentarzy: 3
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ - dnia 2024 - 05 - 16
     
   
lista pozostałych artykułów w dziale aktualności
  1. 1 - 12 |
  2. 13 - 24 |
  3. 25 - 36 |
  4. 37 - 48 |
  5. 49 - 60 |
  6. 61 - 72 |
  7. 73 - 84 |
  8. 85 - 96 |
  9. 97 - 108 |
  10. 109 - 115 |
  1. Odkrywka na wałach
  2. Zaproszenie na IV Wrocławskie Dni Promocji Zdrowia - 26 września
  3. Zaproszenie na Piknik Izerski - 25 września, od 11:00
  4. Rowerzysta - też człowiek. A rower nie gryzie.
  5. UM: to wina organizacji, że nie mamy Dnia Bez Samochodu. Nasza riposta na tę i inne bzdury
  6. ETM 2010: Rowerzyści przypominają o uzależnianiu polityków z Ratusza oraz fundują darmową KZ dla wszystkich Wrocławian
  7. 16-22 września rowery w pociągach REGIO za darmo
  8. Powołano Radę ds. rozwoju ruchu rowerowego we Wrocławiu
  9. WIR apeluje do prezydenta o zwiększenie budżetu i spełnienie obietnic
  10. Legnicka zasłupiona - na skrzyżowaniu z Zachodnią
  11. Ruska ruletka
  12. NIK ocenia politykę transportową Wrocławia
 
home
o nas
działania i opinie
miasto
rekreacja
biblioteka
warto wiedzieć
aktualności
prasa