link_mdr


doreta bez recepty
duomox bez recepty
izotek bez recepty

aktualności
2010 :
  1. 1 - 12 |
  2. 13 - 24 |
  3. 25 - 36 |
  4. 37 - 48 |
  5. 49 - 60 |
  6. 61 - 72 |
  7. 73 - 84 |
  8. 85 - 96 |
  9. 97 - 108 |
  10. 109 - 115 |
  min min min min min min min min min min min min
20 października 2010

Czemu Dutkiewicz nas "straszliwie nie lubi"

Wczoraj, 19.10 w ramach Social Media Day, odbyło się spotkanie wyselekcjonowanych blogerów z prezydentem Dutkiewiczem. Oprócz wielu mniej i bardziej ważnych spraw, poruszona została także kwestia rowerowa, a konkretnie uraz prezydenta do środowiska rowerzystów.

Prezydent przyznał, że członków koalicji rowerowej „straszliwie nie lubi”, bo gdy poświęcił dla nich czas w dzień 25 rocznicy swojego ślubu ci na niego nakrzyczeli.

Skoro po raz kolejny publicznie prezydent miasta wyraża w taki sposób swoją opinię (linię obrony), nie pozostaje nam nic innego jak przywołać tu kilka faktów:

  1. Rafał Dutkiewicz zdaje się zapominać, że piastuje funkcję publiczną (może już po ośmiu latach takie niuanse ulatują), niestety jego prywatne animozje przekładają się na prowadzoną MIEJSKĄ politykę, finansowaną z PUBLICZNYCH pieniędzy. A jego wyborcami byli TEŻ rowerzyści.
      
  2. Rowerzyści (w przeważającej większości niezrzeszeni), którzy 22.IX.2009 przyszli na OBIECANE IM spotkanie z prezydentem (który w ciągu dwóch kadencji nie miał dla nich zbyt wiele chwil), także poświęcili swój prywatny czas. I zostali brzydko "wyrolowani". Czy ich czas był mniej wart niż prezydenta?
      
  3. To, że w dniu 22.IX będzie obchodzone święto Europejskiego Dnia Bez Samochodu, wiadome było od lat. Pomimo swojej prywatnej imprezy, prezydent znalazł jednak czas, żeby zorganizować swoją konferencję prasową, akurat w czasie, kiedy miał spotkać się z rowerzystami. Nie popisali się jego PR-owcy, bo wyszedł bigos - zobacz tutaj, za który Dutkiewicz teraz "straszliwie nielubi" rowerzystów.
     
  4. Prezydent Dutkiewicz ma istotny problem z reagowaniem na krytykę. Gdy jest do tego nieprzygotowany (czytaj: niechroniony przez swoich klakierów), wychodzi jego prawdziwa twarz. Pytania rowerzystów o kolejne wtopy, jakie zalicza Urząd, "nieprawdopodobnie go zirytowały". I żeby się odgryźć, zapowiedział, że zakazu jazdy rowerem po Rynku nie zniesie - choć sam pedałować po nim chciał. Czy to nie lekka hipokryzja i złośliwość niskich lotów?
      
  5. Zwykła, ludzka przyzwoitość kazałaby Dutkiewiczowi posypać sobie głowę popiołem i przeprosić za nazwanie swoich wyborców "niedobrymi, roszczeniowymi ludźmi, którzy gadają głupoty". Widać jednak, że taka opcja jest mu obca.
     
  6. I na koniec warto przypomnieć panu prezydentowi, że jego spotkanie ze "złymi i złośliwymi" miało miejsce rok temu, nie jak upierał się na debacie - 2 lata temu. Ale tak to już jest, że złe wspomnienia mózg stara się wypierać z pamięci.

Dutkiewicz koniecznie chce sprowadzić problem ruchu rowerowego (i szerzej: dyskryminowania niezmotoryzowanych) do poziomu personalnych animozji. Kiepska taktyka. Jeśli nie my, to znajdą się inni: bo nasza krytyka wynika z codziennych doświadczeń w korzystaniu z „udogodnień” i wiedzy "jak to powinno wyglądać". A takich osób jest coraz więcej. Niestety, za wiele z tych "udogodnień" odpowiedzialny jest prezydent (tak, taki mamy model sprawowania władzy, to nie nasza fobia). Nie mielibyśmy też pretensji do prezydenta, gdyby nie uprawiana przez niego polityka unikania rozmów i promowania własnego środka transportu - samochodu. Dyskredytowanie zaś strony społecznej przez funkcjonariusza publicznego jest nie do przyjęcia.

Wrocławska Inicjatywa Rowerowa


[update]

Bardzo ciekawy i nie wymagający chyba komentarza zapis fragmentu debaty cytujemy za portalem MMWrocław.pl:

Blogerzy: Wszedł pan w spór z jedną z najbardziej prężnych organizacji pozarządowych - Wrocławską Inicjatywą Rowerową. Jak pan wyobraża sobie współpracę z członkami tej inicjatywy, skoro są państwo tak mocno skłóceni? A drugie pytanie: o realizację obietnic dotyczących infrastruktury rowerowej we Wrocławiu, np. wypożyczalnię rowerów?

Rafał Dutkiewicz: Potwornie nie lubię Wrocławskiej Inicjatywy Rowerowej. Aż się zdenerwowałem, jak panowie o nich wspomnieli. Ścieżki rowerowe naprawiamy systematycznie, budujemy nowe. Likwidujemy przeszkody w poruszaniu się dla rowerzystów, np. za wysokie krawężniki. To jest sukcesywnie realizowany program. Rozpisaliśmy przetarg na operatora, który uruchomiłby we Wrocławiu wypożyczalnię rowerową. Niestety, jedyny referent, jaki się zgłosił, żądał horrendalnych kwot, na które nie mogliśmy się zgodzić. Dlatego rozpisaliśmy nowy przetarg.

Jeżeli chodzi o Inicjatywę Rowerową, to za złe kontakty odpowiadają obie strony. Osobiście jestem wściekły na członków tej organizacji za negocjacje w sprawie ścieżek rowerowych na ul. Jedności Narodowej, kiedy wykazali się niekompetencją i postawą roszczeniową. Po drugie, chodzi o imprezę propagującą jeżdżenie na rowerach, na którą się zgodziłem, przyjechałem tam na rowerze w 25. rocznicę ślubu, poświęciłem się. A w zamian zostałem zrugany. Krzyczano na mnie w sposób daleko odbiegający od grzeczności. Takich osób nie szanuję. Z tego względu tym dżentelmenom dziękuję i nie mam ochoty się z nimi spotykać.

spacer
Jeszcze była Jednoście
Dutkiewicz zarzucił wam, że przyszliście na spotkanie odnośnie remontu Jedności nieprzygotowani. Ja znam inną wersję wydarzeń ale warto by ktoś się do tego odniósł.

matomi

@matomi
Dziwne. Nie pamięta, że to rok temu (a nie 2) chciał śmigać na rowerku po Rynku. A tak dobrze pamięta to, co wydarzyło się w 2004.

radek

Dutkiewicz to dyletant
Co on pieprzy o ścieżkach rowerowych? są BEZMYŚLNIE PROJEKTOWANE!!!!!!!!! - przeplatają się z chodnikami dla pieszych (hitem jest ścieżka rowerowa na Armii Krajowej,która przebiega dokładnie PRZEZ przystanek autobusów 133 i 134 kierunek Brochów), - jednej strony ulicy przenoszone są na drugą, by za skrzyżowaniem wrócić na poprzednią (patrz. Borowska), - urywają się w pół drogi (np. pod Arkadami Wrocławskimi lub przy Aquapqrku) - ścieżki są "na chama" wydzielone z chodników w taki sposób, e piesi nie mieszą się na chodnikach, nie są w stanie się wyminąć i muszą wejść na ścieżkę. - brakuje miejsc parkingowych; - i BEZPIECZEŃSTWA - w ubiegłym roku ukradziono mi 2 rowery, które nie były ani luksusowe, ani zostawione bez zapięcia. Więc niech Rafałek przestanie opowiadać banialuki tylko wybierze się na wycieczkę do Amsterdamu, Kopenhagi czy choćby Berlina i zapozna się z ideą miasta przyjaznego rowerzystom...

mari

bez przesady
Nie byłbym tak prędki w porównaniach do Amsterdamu czy Kopenhagi. Amsterdam - kradzieże rowerów na porządku dziennym, złodzieje jadą na rowerku obok ciebie i pytają, czy przypadkiem nie chcesz kupić jeszcze świeżego towaru; Kopenhaga - nie wiem, czy uprawialiście kiedyś lewoskręt na rowerze w Kopenhadze. Nie mówiąc o tym, że droga rowerowa prowadzona jest często obok wąskiego, przepełnionego pieszymi chodnika (co rusz ktoś niemal wpada pod koła), przystanki autobusowe ustawione są przy drodze (pieszy musi przekroczyć ścieżkę, żeby wejść do autobusu/wyjść z niego-czasem prosto pod koła jadących rowerów).

El Kl

bez przesady
Nie byłbym tak prędki w porównaniach do Amsterdamu czy Kopenhagi. Amsterdam - kradzieże rowerów na porządku dziennym, złodzieje jadą na rowerku obok ciebie i pytają, czy przypadkiem nie chcesz kupić jeszcze świeżego towaru; Kopenhaga - nie wiem, czy uprawialiście kiedyś lewoskręt na rowerze w Kopenhadze. Nie mówiąc o tym, że droga rowerowa prowadzona jest często obok wąskiego, przepełnionego pieszymi chodnika (co rusz ktoś niemal wpada pod koła), przystanki autobusowe ustawione są przy drodze (pieszy musi przekroczyć ścieżkę, żeby wejść do autobusu/wyjść z niego-czasem prosto pod koła jadących rowerów).

El Kl



ilosc komentarzy: 5
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ - dnia 2024 - 04 - 27
     
   
lista pozostałych artykułów w dziale aktualności
 
home
o nas
działania i opinie
miasto
rekreacja
biblioteka
warto wiedzieć
aktualności
prasa