15 maja 2010
Przyszła pora na Cyklistów - exodus do rowerowej ziemi obiecanejPrzyszła pora na Cyklistów
Wrocławscy cykliści dostali od magistratu bilet w jedną stronę
16.05.2010 rozpoczyna się exodus* do Holandii
Znużeni ciągłym rzucaniem kłód pod koła dynamizmu napędzającego wizerunek miasta, wrocławscy urzędnicy postanowili przed wyborami pozbyć się części najbardziej roszczeniowego i „nieprawdopodobnie irytującego” prezydenta środowiska cyklistów i wysłać ich tam, gdzie będą czuli się jak w raju, czyli do Królestwa Niderlandów. To powinno ich skutecznie zniechęcić do powrotu.
Na „złośliwych i niedobrych” będzie czekał w najbliższą niedzielę 16.05 o godz. 10.00 na ul. Dawida specjalny autobus z przyczepą na rowery, który ruszy przez Berlin w kierunku Amsterdamu. Do exodusu do rowerowej ziemi obiecanej dołączą także najbardziej krnąbrni rowerzyści z innych miast Polski.
Lecz nie lękajcie się! Kupiliśmy już bilety powrotne! Wrócimy i będziemy dalej walczyć o swoje prawa, pieniądze i otoczenie!
Wrocławska Inicjatywa Rowerowa
Cezary Grochowski
(*) Zsyłka do rowerowego raju to innymi słowy tygodniowa wizyta studyjna zorganizowana przez Wrocławską Inicjatywę Rowerową (przy współpracy z fachowym portalem Fietsberaad.nl) dla działaczy sieci „Miasta dla Rowerów”. Wspólnie przywiozą stamtąd wiedzę, nie tylko jak budować dobre drogi rowerowe, ale także jak efektywnie prowadzić dialog społeczny, który w Polsce wciąż jest egzotyką.
Wśród polskich miast Wrocław jest (niestety) bardzo dobrym przykładem jak nie należy budować systemu komunikacji rowerowej w mieście oraz jak skutecznie zniechęcać mieszkańców do budowania społeczeństwa obywatelskiego.
We Wrocławiu powstało, jak na warunki polskie, dużo ścieżek rowerowych, ale aż 80% z nich posiada standard, który spowalnia rowerzystę, zmniejsza znacząco komfort jazdy, a także bezpieczeństwo. Co gorsza, nie widać szansy na diametralną zmianę tej polityki. Dwa lata pracy oficera rowerowego w randze szeregowca, a także coraz to nowe anty-rowerowe inwestycje stawiające nas w porównaniu z Zachodem w szeregu wczesnych barbarzyńców, dobitnie to pokazują.
Prowadzony od lat, niezmiennie trudny dialog z rowerzystami, jest postrzegany przez urzędników i polityków w kategoriach natręctw i zła koniecznego. Na Zachodzie zaś nauczono już się dawno, że infrastrukturę rowerową buduje się dla rowerzystów, nie statystyk. A konsumenci mają rację.
Można więc albo uciekać, albo uczyć się od najlepszych, tym bardziej, że nie ma rodzimej myśli technicznej (uczelnie w Polsce nie kształcą specjalistów od infrastruktury rowerowej), a także tradycji słuchania głosu społeczeństwa.
Dlatego rowerzyści biorą sprawy w swoje ręce i przenoszą know-how nad Wisłę i Odrę. Wyjazd jest też pilotażem pomysłu z utworzenia wspólnie z Parlamentarną Grupą Rowerowa i GDDKiA pod patronatem Ministerstwa Infrastruktury tzw. Akademii Rowerowej, która zapewni stały transfer rowerowej wiedzy do Polski od najlepszych.
Efekty podróży po naukę poznamy niebawem... Choć być może ktoś postara się o rowerowy azyl w Holandii? Powód ku temu jest bardzo ważki - w Polsce prawdopodobieństwo śmierci na rowerze jest 4 x większe niż średnia w Unii Europejskiej.
Zobacz też:
Dziennik Łódzki
Sekcja Rowerzystów Miejskich Poznań
|