link_mdr


doreta bez recepty
duomox bez recepty
izotek bez recepty

aktualności
2010 :
  1. 1 - 12 |
  2. 13 - 24 |
  3. 25 - 36 |
  4. 37 - 48 |
  5. 49 - 60 |
  6. 61 - 72 |
  7. 73 - 84 |
  8. 85 - 96 |
  9. 97 - 108 |
  10. 109 - 115 |
  min min min min min min min min min min min min
25 czerwca 2010

Przejazd Powstańców Śl. - Hallera już na legalu

Przejazd Powstańców – Hallera to jedna z perełek we wrocławskiej infrastrukturze rowerowej. Nie tylko ze względu na wielkie ułatwienie jakie stanowi dla rowerzystów, ale także z uwagi na boje jakie się o to toczyły. Przed miesiącem opisywaliśmy projekt, który właśnie był w trakcie realizacji. Od niedawna przejazd jest już do użytku - i sprawdza się świetnie.

Starania o przejazd „w cieniu” tramwajów jadących w osi ul. Powstańców Śląskich, mają długą historię. Nie sposób dziś dojść, kto pierwszy wpadł na ten pomysł (może po prostu cykliści :), lecz na pewno dużą rolę w promowaniu przejazdu ma Staszek Stembalski, radny dzielnicy Borek. Pierwszą odnotowaną na naszej stronie wzmiankę o tym znajdujemy z roku 2005, choć takie postulaty były przedstawiane z pewnością znacznie wcześniej (trzeba się zgłosić do IPN :). Tak, czy inaczej, postulat pozostawał bez echa.

W tym miejscu należy wspomnieć, iż postulat przejazdu przez środek skrzyżowania nie był wcale awangardowy: w niedalekiej odległości, na skrzyżowaniu alei Hallera i Gajowickiej od lat 90 działa podobne rozwiązanie, tyle że w mniejszej skali (przejazd jest krótszy i nie ma relacji lewoskrętnych na Hallera). Swego czasu było to rozwiązanie rewolucyjne, pokazywane jako jeden z przykładów Dobrej Praktyki we Wrocławiu. Początkowo przejazd był „na guzik”, potem światła ustawiono „na sztywno”. Dzięki temu zachowano ciągłość trasy w osi alei Hallera.

Trasa wzdłuż Powstańców Śląskich miała mniej szczęścia. Skrzyżowanie z Hallera było jednym z największych utrapień cyklistów na tej głównej trasie rowerowej południowego Wrocławia, prowadzącej prosto do centrum. Aby je pokonać, rowerzyści byli zmuszeni do pokonywania aż czterech cykli świetlnych wokół skrzyżowania. Ustawienie sygnalizacji oczywiście nie pomagało w tej przeprawie (i niestety nadal tak jest). Przez pewien czas program świateł był nawet tak skopany, że wysyłał rowerzystów prosto pod koła nadjeżdżających aut - pisaliśmy o tym tutaj.

Z historii skrzyżowania warte odnotowania jest również zabarykadowanie na początku roku 2006 jednego z przejazdów rowerowych po stronie zachodniej, o czym pisała Gazeta.

Z uwagi na horrendalny tor przeszkód (kolizje z pieszymi) i ogromne straty czasu (cztery długie cykle świetlne), co bardziej odważni jeździli przez środek skrzyżowania, chowając się „w cieniu” tramwajów na tej relacji. Nielegalnie, choć w miarę bezpiecznie:

Światełko w tunelu pojawiło się wraz z powołaniem oficera. W 2007 roku (już po Złotym Krawężniku) przedstawiliśmy nasz postulat realizacji w roku następnym przejazdu Powstańców - Hallera. Okazało się, że opór materii był większy niż można się było spodziewać: ponad dwa lata zajęła Danielowi Chojackiemu walka o zrealizowanie tej, zdało by się prostej, oczywistej i nie-godzącej-w-interesy-kierowców (to baaardzo ważne) inwestycji.

Od końca maja 2010 można już przejeżdżać legalnie. Do skończenia pozostały tylko drobne prace: przesunięcie barierki po stronie północnej i oznakowanie ostrzegawcze słupa trakcji stojącego w środku przejazdu.

Przejazd sprawdza się znakomicie, udało się zastosować nowatorskie sygnalizatory S-5, a czas ewakuacji starcza nawet na pokonanie skrzyżowania na piechotę :).

A teraz mamy apetyt na podobny zabieg w cieniu tramwajów skręcających z Hallera na Powstańców w lewo, do centrum :)

Radek Lesisz

 

Tak wygląda przejazd w kierunku centrum:

i na południe Wrocławia:

spacer
Wyrazy poparcia
Bardzo podoba mi się sposób przeprowadzenia przejazdu dla rowerzystów na tym odcinku ulicy Powstańców, z pewnością przyspieszy on przejazd przez Hallera. Jednak moje zdanie i tak pozostaje, póki co niezmienione, ścieżka rowerowa przeznaczona jest dla ludzi którzy jeżdżą wolno (prędkość mniejsza niż 20km/h), na rowerach innych niż szosowe i w związku z tym idealnym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie zapisy ustawowego, który daje rowerzyście możliwość alternatywnego wyboru pomiędzy ścieżką rowerową a jezdnią. Wtedy skończyły by się przepychanki pomiędzy kierowcami a rowerzystami korzystającymi z jezdni, gdy obok poprowadzona jest ścieżka, oraz "ci szybsi" nie musieliby się ograniczać na ścieżkach, z których korzystają "ci wolniejsi", dzieci oraz ich rodzice (ogólnie piesi) a często również sympatyczne psiaki na "niekończących się" smyczach.

Filip

:)
Brawo! Jest coraz lepiej i to mi się podoba!

Ewelina

Trzecia Rzeszapospolita: Wszyscy rowerzyści koniecznie muszą ustępować samochodom i zjeżdżać na żałosne ścieżki, które pozostaną żałosne, aby nie dokuczać samochodom. ato powstaną nowe autostrady. Jaka była polityka transportowa Hitlera, taka jest Dutkiewicza. :-)

Michu

o kurcze!
No pięknie! Kłaniam się w pas pomysłodawcy a miastu życzę więcej takich rozwiązań. Gratulacje:)

{5}



ilosc komentarzy: 4
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ - dnia 2024 - 05 - 16
 
 
   
lista pozostałych artykułów w dziale aktualności
 
home
o nas
działania i opinie
miasto
rekreacja
biblioteka
warto wiedzieć
aktualności
prasa