link_mdr


doreta bez recepty
duomox bez recepty
izotek bez recepty

aktualności
2011 :
  1. 1 - 12 |
  2. 13 - 24 |
  3. 25 - 36 |
  4. 37 - 48 |
  5. 49 - 60 |
  6. 61 - 72 |
  7. 73 - 84 |
  8. 85 - 96 |
  9. 97 - 108 |
  10. 109 - 120 |
  11. 121 - 121 |
  min min min min min min min min min min min min
03 maja 2011

Poezja zaangażowana rowerowo

Tetralogia Dookoła Rower


DOWNHILL

Siedzi rower.
Siedzi Downhill.
Na nich cicho siedzą ciarki.
Na wyciągu wszyscy siedzą
wyciągani, senni nieco.
Downhill marzy być ze stali.
Ciarki marzą o wygranej.
Rower marzy być szybowcem.
Pod wyciągiem: hale, owce.
Wyciągnięty na szczyt stoku
rozum w sercu skrzydła poczuł.
Pulsujący już lwi pazur
na czekanie nie ma czasu.
O sześć metrów stok za mały,
więc platformę zbudowali,
żeby start był pikujący.
Kask ze zbroją mrużą oczy.
Ze złamanym karkiem trasa
nagle wolna i zaprasza
na zjazd na łeb i na szyję.
Kto dojedzie, znaczy: żyje.
Downhill rusza w dół jak pocisk.
Deszcz przed chwilą trasę zmoczył.
Oliwiona trasa deszczem
- trudno marzyć jest o lepszej.
Kłody, rowy, głazy, doły.
Na zjazd nie ma jednej szkoły.
Drzewa, schody, pnie, korzenie.
Hamowanie z zawieszeniem.
Hopki, dropy, materace.
Dzisiaj Downhill się wyskacze.
Garby, kładki, skarpy, śmieci.
Ekologio oświeć dzieci!
Zawodnicy i zwierzęta.
Dyscyplina nie jest święta.
Błoto, żwir, piach, żleb, uskoki.
Niezbadane są wyroki...
Niezmieszczenie się w wirażach
lub zmieszczenie, to jest hazard.
Ciarki, diabły rozpędzone,
galopują w każdą stronę
po Downhillu, po rowerze
i po widzach – z piekła wieprze.
A największy dreszcz za metą.
Downhill błaga: „tylko nie to”
i wygraża Panu Bogu!
Pękła lina od wyciągu.

                              Stanisław Kubajek
 


mtb (może trzeba bokiem)

Z Adamem w Raju umierała z nudów Ewa.
„Jak mam tu marzyć, dokąd dążyć, o czym śpiewać?
Chcę awansować.
Życie w Raju jest nijakie.”
Ewa Adama zaraziła schodów brakiem.

Tak bardzo męczył, wręcz dobijał ich brak schodów,
tak przynudzali, że stworzyli wreszcie powód
do wypiętrzenia im na Ziemi wszystkich gór.
Wpuścił ich w góry uproszony Niebios Król.

Wpuszczonych w góry górskie drogi tylko cieszą.
Wpuszczeni w góry pokonują góry pieszo.
Od tysiącleci po Adamie i po Ewie
wpuszczeni w góry chodzą w górach coraz pewniej.

Dziękują co dzień za wpuszczenie w góry Bogu.
Adrenalina lepsza jest niż Rajski Ogród.
Marsze pod górę, po schodzeniu, przed schodzeniem,
na panegiryk zasługują oraz wieniec.

Aż Gary Fisher, oczywiście w Ameryce,
wpuszczeniu w góry nowe wymyślił oblicze.
Na każdą w górach najtrudniejszą nawet drogę
wpuszczeni w góry mają górski teraz rower.

Wpuszczony w góry rower też się gór nie lęka,
chociaż wcześniej fakturom opadała szczęka.
Przerzutki, look, hamulce, amortyzatory
- wpuszczeni wypasają swój rower do woli.

Ma wpuszczonym ten rower drogę w górach skracać
i u celu  przedłużać podziwianie świata.
Podziwiają wzdychając: góry pełne westchnień.
Tak się w góry wpuszczeni wpuszczają w poezję.

Poetyzują o schodach, o górskim rowerze.
Poezja chce dosiadać to mocarne zwierze.
Chce oswoić, pokochać, ścigać się, zwyciężać.
Poezja, panna młoda chce rower za męża.

Na łagodnych podjazdach rower ma swój powab.
Okrakiem jakby trudniej w górę pedałować,
gdy pionowe podjazdy są diablo wysokie.
Wpuszczeni wtedy schodzą: może trzeba bokiem.

                                              Stanisław Kubajek
 


l’amour c’est du bidon*

MTB, czyli MIŁOŚĆ TO BIDON

W sercu rower, w górach serce
i na Karuzeli nogi
chcą się kochać, nie chcą chodzić,
wyuzdane jak widelce.
Wirujące nogi z chucią
wdzięczą się do Centryfugi.
Ta uważa się za Bóstwo,
ale kocha się bez ulgi.
Karuzela rozpalona
raz za razem się oddaje.
Z dwóch stron wkręcasz się do łona.
Nawet styczeń jest z nią majem.
Od kochania jesteś mokry.
Ona jęczy: „jeszcze, jeszcze!”
Nie próbujesz miłej okpić.
Jesteś już rzęsistym deszczem.
Na przepustkę cię rozpustna
wnet namawia z imć Bidonem.
Śmieje się, gdy masz go w ustach.
To już są momenty słone.
Umyśliła w deprawacji
nieokrytej żadną szatą:
„trójkąt syci i bogaci
miłość, robiąc z niej  maraton”.
Utrzymuje bezwstydnica:
„dwóch na jedną – to poezja”.
W kalkulacji się przelicza.
Jest w Bidonie boski specjał.
Magnetyczny Bidon z wodą
skłania naraz do rozważań:
jaką będzie sprawą groźną
jej w trójkącie możnowładza.
Może będzie koalicja:
na jednego tamtych dwoje?
Już doceniasz tego imcia.
Już plecami z lekka do niej.
Bidon, ty i Karuzela.
Stłamszą cię w trójkącie, zmielą! 
Rzucasz ją dla przyjaciela,
heteroś, czyś niehetero.

                        Stanisław Kubajek

* miłość to oszukaństwo (fr.)
Metafory kryją (nietakt!),
co na myśli miał poeta:
bez tchu po pedałowaniu,
rzucasz rower dla bidonu.
 


ZAKOCHANY ROWER 

Teraz w mieście wraca nowe.
Miasto wsiada znów na rower.
Całe miasto na rowerze
jeździ.
Jeżdżą, jeździsz, jeżdżę.
Wszystkie partie, płcie i klasy.
Każdy swoim tempem własnym,
a Krytyczna na komendę:
„rower w kroku!”
O Holender!
Na rowerze miejskie nogi
chcą ze zdrowiem targu dobić.
Dobijają tanim kosztem
zakręcone i radosne.
Odkręcają całe lata
w lekkostrawnych, trzeźwych ratach.
Kwitnie forma, niknie tusza,
rozpalają się podbrzusza.
Holenderskie w Polsce miasta
plenią się.
Holender nastał.
Naród za nim na rowerach.
Rowerowa zdrowa era.
Ci z autami jak mąż jeden:
„dam za rower auto z rzędem!”
Za rowerem panny sznurem...
Zresztą kto by mu nie uległ?
Od niepanien do nicponi:
przed rowerem się nie schronisz.
Jak już raz mu grzędę dałeś,
to zawłaszcza ją z zapałem.
Rower wciąga jak odkurzacz.
Już zaczyna nas odurzać.
Chciałby mocniej, częściej, więcej.
On dyktuje.
Ja go kręcę!
Rower dostał wprost amoku
zakochany w naszym kroku.
Dobrze znamy miłość ową.
Platoniczny jest jej owoc,
ale ona jest nie całkiem.
Akt zbliżenia macza palce
w stanie tym skromnością tchnącym.
My zaś chcący lub niechcący
kochankowi ulegamy.
Każdy kocha być kochanym.

                         Stanisław Kubajek



ilosc komentarzy:
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ - dnia 2024 - 05 - 19
     
   
lista pozostałych artykułów w dziale aktualności
  1. 1 - 12 |
  2. 13 - 24 |
  3. 25 - 36 |
  4. 37 - 48 |
  5. 49 - 60 |
  6. 61 - 72 |
  7. 73 - 84 |
  8. 85 - 96 |
  9. 97 - 108 |
  10. 109 - 120 |
  11. 121 - 121 |
  1. Dr Bike w Parku Staromiejskim
  2. Zaproszenie na rajd rowerowy Szczecin-Wrocław-Kraków: NEO-NAWYKI, 16-31 lipca 2011
  3. Poezja zaangażowana rowerowo
  4. Odjazdowi Bibliotekarze zapraszają na przejazd 8 maja 2011
  5. Wiosenne Porządki Rowerowe w Rowerowni vol. 2
  6. Francja: od hegemonii do ograniczeń dla aut w mieście
  7. Wiosenne Porządki Rowerowe w Rowerowni
  8. Fotorelacja z akcji Doktor Bike
  9. NIE dla likwidacji przejścia przez Pułaskiego (przy Kościuszki)
  10. Zaproszenie na Bike Maraton - Wrocław 17 kwietnia (niedziela)
  11. Doktor Bike przyjął w weekend ponad 50 pacjentów
  12. Rewolucja na Kazimierza Wielkiego: powstaje pas rowerowy
 
home
o nas
działania i opinie
miasto
rekreacja
biblioteka
warto wiedzieć
aktualności
prasa